Mijający rok, pod względem liczby i woluminu zamówień, należy w naszej firmie uznać za wyjątkowo udany. Po dwóch – słabych „sprzedażowo” – latach 2012 i 2013, połowa roku 2014 przyniosła prawdziwą lawinę zleceń – tak Marcin Frenkel z Maxbud zaczyna podsumowanie 2014 roku. Szczegóły w dalszej części artykułu.
W ciągu dwóch miesięcy przyjęliśmy do produkcji większą ilość okien niż przez cały poprzedni rok. Na ten rekordowy wzrost zamówień złożyli się zarówno klienci krajowi, jak i zagraniczni (Belgia, Kanada, Holandia i Wielka Brytania, USA). Dotychczas naszymi głównymi odbiorcami były osoby budujące domy jednorodzinne, w tym roku udało nam się przebić na rynek większych obiektów (kamienice – zarówno zabytkowe, jak i współcześnie budowane – o podwyższonym standardzie).
Niemalże każde z przyjętych zleceń miało dość napięty termin realizacji. Dla relatywnie małej firmy rodzinnej, jak nasza, było to prawdziwe wyzwanie organizacyjne. Uruchomiliśmy nadgodziny i czasowo zwiększyliśmy zatrudnienie. Nasz dział zaopatrzenia, ze zręcznością akrobaty, manewrował dostawami tak, aby z jednej strony materiały docierały na linię produkcyjną na czas, a z drugiej strony, aby nie blokowały ograniczonej powierzchni magazynowej.
Kolejnym dużym wyzwaniem było opracowanie harmonogramu prac montażowych, tak aby wyroby na bieżąco były odbierane z linii produkcyjnej oraz jak najszybciej dostarczane i montowane u klientów. Jako jeden już z niewielu producentów okien posiadamy własnych, etatowych montażystów z wieloletnim doświadczeniem zawodowym. Rozwiązanie to zapewnia naszym klientom montaż na najwyższym poziomie fachowości, ale wiąże się również z ograniczonym zasobem kadrowym, jaki możemy skierować do prac montażowych w okresie kumulacji zleceń. Ostatecznie udało się dość sprawnie wywiązać z tej „lawiny” zamówień, aczkolwiek nie obyło się bez drobnych poślizgów czasowych. Aktualnie jesteśmy w trakcie intensywnych prac montażowych, aby zamknąć budynki naszych klientów przed końcem roku.
Wśród przyczyn rekordowo dobrej sprzedaży w ostatnich miesiącach należy wymienić bardzo dokładne „dostrojenie” naszych cen do poziomu rynkowego. Dla krajowego klienta wciąż olbrzymie znaczenie ma cena. Relatywnie niewielkim zainteresowaniem cieszą droższe, bardziej ekskluzywne (ale też długowieczne) wersję okien z twardych gatunków drewna, takich jak dąb czy mahoń afrykański, oraz okna drewniano-aluminiowe. Czasem niewielkie różnice kwotowe na poszczególnych oknach potrafią przesądzić o pozyskaniu lub utracie klienta. Nie jest to sytuacja komfortowa dla producenta, bowiem wzrost sprzedaży odbywa się w dużej mierze poprzez drastyczny spadek marży. Mamy nadzieję, że wraz z ogólnym podniesieniem zamożności społeczeństwa, klienci większą uwagę będą poświęcać również innym naszym atutom, takim jak fachowość i doświadczenie wynikające z ponad dwudziestopięcioletniej obecności na rynku okiennym. Na marginesie, warto nadmienić, że to obniżenie cen nie byłoby możliwe bez intensywnej modernizacji linii produkcyjnej prowadzonej z pomocą funduszy unijnych.
Pisząc o przyczynach wzrostu liczby zamówień, należy wskazać również niskie stopy procentowe (systematyczny spadek od maja 2012), co zapewne skutkowało większym dopływem pieniędzy na rynek. W naszych lokalnych, łódzkich realiach niewątpliwie pozytywny efekt przyniósł prowadzony przez władze miasta program rewitalizacji kamienic („Mia100 Kamienic”). Nie sposób tu nie wymienić również poprawy ogólnej koniunktury w budownictwie (od III kwartału 2013) oraz stopniowego wzrostu świadomości ekologicznej społeczeństwa (popularność okien energooszczędnych i pasywnych).
Czwartym z kluczowych czynników, decydującym o dobrych wynikach Maxbudu w mijającym roku, był – konsekwentnie wdrażany – program rozwoju sprzedaży na rynki zagraniczne. Budowane latami relacje z odbiorcami z Europy Zachodniej i Ameryki Północnej zaowocowały stopniowym, ale stabilnym wzrostem udziału eksportu. Wobec chwiejności krajowego popytu, kierunek zagraniczny jest dla naszej firmy bardzo istotny.
Podsumowując: mijający rok przyniósł naszej firmie rekordowy wzrost liczby przyjętych zleceń. Przyczyn tego „dobrostanu” dopatrujemy się zarówno w czynnikach wewnętrznych: zmiany w polityce firmy, jak i zewnętrznych: niskie stopy procentowe, poprawa koniunktury w budownictwie, miejskie programy inwestycyjne, świadomość ekologiczna społeczeństwa, wzrost liczby odbiorców zagranicznych. O ile nie wydarzy się jakiś kataklizm międzynarodowy (np. eskalacja wojny rosyjsko-ukraińskiej), obie grupy w/w czynników wydają się mieć charakter trwały, co pozwala patrzeć z optymizmem na nadchodzący rok 2015.